Zaczęło się od Amelkowej komody, jest w niej miejsce na śpioszki, bodziaczki, rajstopki i śliniaczki. Nie pamiętam ile dni zajęło mi jej ozdobienie...duży brzuch troszkę ograniczał ruchy, a nos był zbyt czuły na woń lakieru.
Chciałabym móc ozdobić coś, co zdaniem poprzedniego właściciela zasługuje już tylko na eksmisję. Chciałabym móc tchnąć w ten przedmiot nowe życie. Takie tam marzenie.
piękne rzeczy robisz!!!
OdpowiedzUsuńta komoda z misiami jest boskaaa!!
pozdrawiam